czwartek, 24 listopada 2016

Jak opiekować się litopsami zimą?

Odpowiedź na to pytanie wydaje się pozornie prosta, gdyż rośliny należące do tego rodzaju, zachowują się "przyzwoicie" i ich okres wegetacji odpowiada naszym warunkom klimatycznym (znane są przypołudniki tj. niektóre z rodzaju Conophytum, które pomimo tego, że od pokoleń uprawiane są w Europie, ciągle żyją rytmem półkuli południowej - dla nich właśnie zaczyna się lato!).
W listopadzie kończy kwitnienie większość roślin (co ciekawe litopsy o białych kwiatach przeważnie zakwitają później od tych kwitnących na żółto). Nie należy ich już zmuszać (poprzez podlewanie) do kwitnienia - trudno możne zrobią to za rok...Z uwagi na niedostatek światła w naszym klimacie i możliwość "wyciągania się", trzeba bezwzględnie zaprzestać nawadniania i zapewnić im chłodniejsze warunki.

Rośliny z mojej kolekcji - kwitnące na żółto już dawno przekwitły.

Osoby uprawiające "żywe kamienie" w całorocznej (ogrzewanej) szklarni, nie powinny mieć z tym problemu. Gdy już mają pewność, że ziemia całkowicie przeschła, ustawiają je w słonecznym miejscu i w odpowiedniej temperaturze. W zasadzie w zupełności wystarcza temperatura ok. 12 stopni, z możliwymi spadkami do nawet 5 stopni. Zimujące rośliny mogą znieść krótkotrwałe przymrozki (odradzam jednak celowe tego sprawdzanie). Jeśli zdarzy się awaria ogrzewania i temperatura spadnie znacznie poniżej zera, lepiej dogrzewać rośliny powoli, bez pośpiechu (dotyczy to też większości kaktusów).

 W nieco innej sytuacji sytuacji są właściciele nieogrzewanych szklarni, inspektów itp., z obawy przed przymrozkami muszą oni przenieść rośliny w bezpieczne miejsce (tu pogoda decyduje o terminie - warto nie dać się zaskoczyć!). Często wykorzystuje się do zimowania chłodne korytarze, piwnice, czy budynki gospodarcze, w których temperatura jest odpowiednia. Większość kaktusów bez problemów "przezimuje" bez światła. Inaczej jest z litopsami, po ciemku stracą swój charakterystyczny zwięzły pokrój. Pamiętajmy, że tylko pozornie są one całkowicie uśpione i zaschłe - wewnątrz rośliny rozwija się cały czas nowa para liści, którą zobaczymy na wiosnę. Zimowanie bez światła zdecydowanie odradzam, lepiej przenieść kolekcję na domowe parapety.

Jeżeli uprawiamy cały czas w domu na parapecie lub zimujemy na nim te przyniesione, należy się upewnić, czy temperatura nie jest za wysoka - maksimum to 16 stopni. W cieplejszym "klimacie" żywe kamienie przeżyją, ale prawdopodobieństwo kwitnienia na jesień zdecydowanie spada. Dobrze, gdy kaloryfer nie grzeje od spodu. Jeżeli jednak rozgrzewa on parapet warto podłożyć styropian (wystarczy 1 centymetrowa płyta - do nabycia w każdym markecie za ok. 10zł). W ostateczności powinno się przysunąć doniczki jak najbliżej szyby - tam temperatura jest na ogół niższa, co można zresztą sprawdzić jakimkolwiek termometrem.

I podstawowa zasada: Obserwujmy rośliny - jeśli się wyciągają i cały czas rosną, to znak, że mają za mało światła i za dużo ciepła! 
 

sobota, 19 listopada 2016

Poznańskie Dni Sukulentów

Już w ten czwartek w Poznańskiej Palmiarni rozpoczyna się pierwsza tego typu impreza, będąca wynikiem współpracy tej instytucji z poznańskim Odziałem Polskiego Towarzystwa Miłośników Kaktusów. Podczas czterech dni, podziwiać będzie można rośliny sukulentowe rosnące w Palmiarni, które normalnie nie są dostępne dla zwiedzających. Członkowie Klubu udzielać będą porad uprawowych.

Rośliny nie tylko będzie można obejrzeć, ale też zakupić na kiermaszu. Co ważne, wszystkie sprzedawane kaktusy i inne sukulenty (w tym litopsy)  zostały wyhodowane w Polsce w prywatnych kolekcjach, co zapewnia ich najwyższą jakość. Praktyka dowodzi bowiem niestety, że te dostepne w marketach, często są sztucznie "pędzone" nawozami i nieodporne na zmianę warunków, co skutkuje tym, że chorują i giną w naszych domach. Zdecydowanie odradzam kupować tam rośliny!

Chętni będą mogli spróbować sił w samodzielnej uprawie kaktusów z nasion, gdyż w ramach kiermaszu dostępne będą specjalne zestawy wysiewowe!


Codziennie dla pierwszych 10 zwiedzających "sukulent - niespodzianka" - w prezencie! 

Tak wygląda część ekspozycji - zdjęcie zrobione w czwartek 24 września.