niedziela, 6 stycznia 2013

Więcej szczęścia w Szkocji

Tym razem wiatr nie przeszkodził w zwiedzaniu ogrodu botanicznego w Edynburgu i mogłem się dodatkowo przekonać jak wygląda "polityka pro-rodzinna" na wyspach. Otóż zostaliśmy sami ze znajomym Szkotem i jego dwójką dzieci (żony poszły do kawiarni) a ten zażartował przed kasą, że jesteśmy "gay family" i kasjerka wpuściła nas za darmo... Skandal! - normalna rodzina powinna kupić bilet za 10 funtów. Mam nadzieję, że w Polsce takie numery nigdy nie przejdą!

14 komentarzy:

  1. Już niedługo. Za powiedzenie o sobie "facet" dostaniesz mandat; GENDER będziesz, a nie facet ;-)
    może tylko do czasu, aż się ktoś ocknie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo, to miałeś pouczającą przygodę gejowską, a wszystko przez to, że panie nie chciały oglądać roślinek ;-) Nie jestem homofobem, ale uważam, że każde przegięcie w celu propagowania tolerancji ma duże szanse odnieść skutek odwrotny – taka już ludzka (a zwłaszcza Polaka) natura, więc moim zdaniem tutaj to nie przejdzie.
    A może by tak kilka z tych sukulentów z Edynburga wpadło do Galerii ŚK? :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście to niedopatrzenie, postaram się uaktywnić w Galerii Śk, jak tylko się rozpakuję-)

    OdpowiedzUsuń
  4. rasdwatszy...jak mi powiesz do mnie "facet" to dam ci przes twasz!!!
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już blog zszedł na sprawy damsko-męskie, męsko-męskie,damsko-nijakie i jeszcze jakie tam są możliwe warianty, jako psycholog i osoba która wywołała tą niepotrzebną dyskusję, proponuję ją zakończyć uściśleniem terminologii. Otóż nie powinno się używać potocznego angielskiego słowa "gay" oznaczającego "wesoły" dla charakteryzowania przypadłości, którą fachowo i od lat określa się jako homoseksualizm. Dodatkowo słowo "homofobia" sugeruje lęk przed homoseksualistami, a chyba nie oto chodzi autorom tego określenia. Co do gender to się nie wypowiem bo to już dla mnie za skomplikowane...Ps. zakończmy ten wątek, gdyż blog poświęcony jest wyłączne hodowli przepięknych roślin, jakimi są kaktusy i sukulenty.

      Usuń
  5. Widać, że Autor uczony i z klasą kończy meandrującą dyskusję.
    Pogróżkami R sz nie mam zamiaru się przejmować tym bardziej, że nadchodzi ... mistyczna pora WYSIEWÓW
    :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Piotrze w filmiku szkockim , czy wejście tylko w sukience szkockiej w kratę do palmiarni jest tez bezpłatne, Chyba zgodnie z tradycjią szkocką.Jedynego szkota jakiego znam To muzyk J.Porter z Anitą, Jakbyś mógł trochę sie przesunąć w lewo na ekranie aby m mógł zobaczyć w całej okazałości tego wspaniałego aloesa za tobą.,Powiem że ostatnia staje sie fanem roślin które wzmacniają. Aloesów Jest ich garnków i odmian. Niektórzy mówią 500. I wkipedia podaje ten rodzaj jednoliściennych sukulentów liściowych. Liczy 330–400 gatunków . Nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ostatnie pytanie. Jak ubogacić kolekcje dobraną na własny gust o rzadkie gatunki kaktusów i aloesów, takie jak można zobaczyć na wystawach zagranicznych .
      Czy łatwiej rozpocząć od wysiewu nasion gatunków cenionych. Czy kupować pojedynczo w wielu miejscach. Pytanie – jaki jest najlepszy termin do siewu. ( mogę tylko siać stosując najtańsze metody siewu).
      Jeszcze ostatni raz o aloesie .
      Rzecz o aloesie , a jestem dalej z wiedzą w lesie ..Im dalej w las tym więcej aloesów . .Temat na osobny blog.., więc zostawiam ten temat.
      Dotarłem do wskazanego adresu … Przytoczę krótko co się dowiedziałem.
      Dowiedziałem się nie tylko Europa Afryka ale Ameryka w opisanych dziejach się aloesu pojawia w dodatku niesprawdzonych.
      Zaczynając od starożytności i legendy, wedle której aloes trafił do Ameryki z mitycznej Atlantydy, Niektórzy twierdzą, że pochodzi on z Afryki, a do Ameryki trafił dopiero wraz Krzysztofem Kolumbem, który nazywał aloes „lekarzem w doniczce".
      Co ciekawe, w indiańskim domostwie miał on znaczenie jakie ma nasz czosnek wierząc że aloes ma niezwykłą siłę leczniczą i moc która udzielą się biedakom i pomaga im wrócić do zdrowia.
      Również, ciekawe to, że nad wejściem do domu aloes wieszali Arabowie po odbyciu obowiązkowej pielgrzymki do Mekki.


      Usuń
    2. Moim zdaniem można zarówno siać, jak i kupować - to się nie wyklucza. Niektóre rzadkie gatunki nie wystąpują w handlu jako dorosłe rośliny a dostępne są nasiona. Można je sprowadzić np. z Niemiec- duży wybór i koszt przesyłki niski, do tego szybka realizacja. Podaję link: koehres-kaktus.de/ . Najlepszy termin do wysiewu, jeżeli nie chcesz sztucznie doświetlać, to koniec lutego - początek marca.

      Usuń
  7. Dla wyjaśnienia obaj byliśmy w spodniach! a i tak wstęp okazał się bezpłatny..,tych aloesów to może być tyle (mam książkę ze zdjęciami 125 gatunków występujących tylko w RPA). Jest ciekawa polska książka o aloesach-znajdziesz tam min przepis na nalewkę i wino z aloesów. Warto odrzałować 17zł. Podaję link: http://www.dobreksiazki.pl/b17693-aloes-leczniczy-dar-natury.htm

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka "Aloes leczniczy cud natury"-dostępna w wielu e-księgarniach po 5-6zł-patrz: http://www.nokaut.pl/ksiazki/aloes-leczniczy-cud-natury-9788389642349.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Nalewka na aloesach to ciekawa opcja. Natomiast wino? Jak dla mnie tylko z jabłek ;-)
    Dawni Rosjanie pod kierunkiem prof. Fiodorowa produkowali z aloesu preparat o nazwie Biostymina, w ampułkach. Nie wiem czy działał, ale wiem, że wstrzyknięcie było bolesne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą Biostyminą, którą handluje się obecnie w Polsce jest tak, że jest w ampułkach, ale zaleca się doustne stosowanie, może zaprzestań wstrzykiwania jej swoim pacjentom ;-)

      Usuń