Nawet się nie obejrzałem a już za mną setny post. Z tej okazji wzięło mnie trochę na wspomnienia i przejrzałem parę slajdów enerdowskiej produkcji, z początków mojej kaktusowej działalności.
Aż trudno uwierzyć, że od tamtych czasów minęło 30 lat...
Dzięki ojcu byłem posiadaczem własnej szklarni |
Roślinę rozpoznaję, ale siebie już nie bardzo... |
W szklarni Lechosława Piekacza |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz